Nasser Al-Attiyah pilotowany przez Matthieu Baumela (Toyota Hilux Overdrive) po zwycięstwie na wczorajszym superoesie rozgrywanym w Szczecinie, okazał się również najszybszy na pierwszym przejeździe najdłuższej w imprezie próby (215,90 km), która tradycyjnie została wytyczona na poligonie wojskowym w Drawsku Pomorskim. Dzięki temu kierowca z Kataru jest zdecydowanym liderem ORLEN Baja Poland.
Drugi czas zanotował jadący Mini John Cooper Works Rally Jakub Przygoński, który jednocześnie jest wiceliderem punktacji w Pucharze Świata FIA w Rajdach Terenowych.
Podobnie jak przed rokiem maraton w Drawsku Pomorskim nie był szczęśliwy dla pięciokrotnego triumfatora imprezy, Krzysztofa Hołowczyca dysponującego najnowszą ewolucją Mini John Cooper Works Rally. Rajdowy mistrz Europy z 1997 roku po złapaniu kapcia był zmuszony do zmiany koła na odcinku. Dodatkowo olsztynianin zmagał się z awarią wycieraczek przez co stracił do Al-Attiyaha ponad 6 minut co praktycznie oznacza koniec marzeń o zwycięstwie w ORLEN Baja Poland.
Wypowiedzi po pierwszym przejeździe odcinka na poligonie w Drawsku Pomorskim:
Nasser Al-Attiyah: - To dobre oesowe zwycięstwo, nie zmęczyliśmy się specjalnie i już jestem gotowy na drugi przejazd. Warunki atmosferyczne są bardzo ciężkie, jednak dobrze dobraliśmy opony, które świetnie się spisały.
Kuba Przygoński: - Na trasie było bardzo dużo kałuż i zalegającej wody. Nie był to łatwy odcinek, a w niektórych miejscach samochód niespodziewanie tracił przyczepność i wpadaliśmy w poślizg. Wydaje mi się, że w nic nie uderzyliśmy, więc samochód z naszej strony powinien być cały, choć nie wiemy, jaki wpływ miały przejazdy przez wodę. Na drugi dzisiejszy oes musimy zmienić ustawienia zawieszenia i ciśnienia w oponach, ale jest dobrze.
Krzysztof Hołowczyc: - Złapaliśmy na odcinku kapcia, co kosztowało nas sporo czasu. Mimo to, auto nie prowadziło się najlepiej, mieliśmy kłopoty ze spryskiwaczem i wycieraczkami. Warunki są całkiem niezłe, więc udajemy się do serwisu i spróbujemy inaczej ustawić zawieszenie.
Bernhard ten Brinke: - Musieliśmy wielokrotnie zatrzymywać się na odcinku, co było spowodowane problemami z układem kierowniczym. Mimo to, jestem zadowolony.
Peter van Merkseijn: - Nie jest źle! Musiałem się sporo nauczyć, a w niektórych miejscach na trasie było naprawdę mokro. Między drzewami, na wąskich partiach, było ślisko i kilka razy zrobiło się nieco cieplej. Jesteśmy jednak na mecie i mamy nadzieję na podobny wynik w kolejnej próbie.
Aron Domżała: - Niestety, dwa kapcie, następnie awaria alternatora i musieliśmy naprawiać samochód na trasie. Nie wiem dokładnie ile straciliśmy, myślę, że około 20 minut.